Arashi wrócił zmęczony po występie.
To był specjalny pokaz. Trwał około dziesięciu minut i był naprawdę wyjątkowy.
Azjata w tym czasie miał zaprezentować fragmenty swoich występów. Był z siebie
dumy, tłum jeszcze nigdy tak nie szalał. Pięć lat powróciło w ciągu tych
dziesięciu minut. Nigdy jeszcze nie był tak zmęczony po występnie. Ledwie
dowlókł się do garderoby i wlazł pod prysznic. Zmył to wszystko, co nałożyła na
niego Kata i Uki - jego prywatne stylistki, myślał z przekąsem. W końcu, gdy
jego ciało ostygło, a mięśnie przestały boleć ze zmęczenia wytarł się i ubrał.
Sięgnął po ciemne jeansy a na ramiona zarzucił niedbale koszulę. Opadł na
krzesło. Tak wycieńczony już dawno nie był. Zapalił papierosa dobrej marki, od
jakiejś fanki. Zsunął się do wygodniejszej pozycji, prawie leżąc na krześle i z
rozkoszą zaciągnął się fajką. Dawno nie był tak z siebie dumny. Dwa specjalne
występy, które zakończyły się takimi owacjami. Maskotki i pieniądze posypały
się jak deszcz. Arashi miał nawet wrażenie, że na scenę trafiła dolna część
bielizny. Niewątpliwie Kata pęka z radości, takiego tłumu dawno tu nie było, a
obroty?! Takich obrotów nigdy jeszcze było. Biorąc pod uwagę jej pomysł z
albumem, był dla niej żyłą złota, chyba należy przypomnieć się o podwyżce.
Nagle ktoś wszedł do jego „boskiej komnaty”. Azjata zupełnie zapomniał, że
umówił się ze swym tajemniczym wielbicielem, że kazał mu tu przyjść. Oderwał
się od swoich myśli i spojrzał na przybysza.
Papieros
wypadł mu z dłoni a usta otworzyły się. Azjata przez chwilę myślał… nie to nie
był Save… mimo że miał tak samo niebieskie oczy i jasne, falowane włosy, nieco
krótsze… był od niego niższy i drobniejszy, nic dziwnego, był przecież dużo
młodszy. Ale tancerz nie mógł się przestać na niego gapić.
- Coś się stało Amidamaru? – zapytał
chłopak. Miał piękny głos, Arashi od razu przypadł do gustu. Przez jego głowę
przebiegły nieprzyzwoite myśli.
- Nie… skądże – tancerz wstał. –
Jesteś tak podobny – mruknął.
- Podobny? Do kogo?
- Nie ważne, siadaj – powiedział
wskazując mu sofę. Przeczesał dłonią włosy w nerwowym geście, gdy chłopak zajął
wskazane miejsce. Arashi usiadł naprzeciw niego i nie przestając się mu
przyglądać podniósł z podłogi papierosa. Oczy chłopaka iskrzyły niebezpiecznie.
Azjata nie mógł oderwać od niego wzroku.
- Z bliska jesteś jeszcze bardziej
fascynujący – mruknął gość i nieco się zaczerwienił.
- To niesamowite uczucie, mieć także
fana. Nie wiedziałem, że tu w Illusions… że pociągam także mężczyzn – mruknął
tancerz.
- Amidamaru – zaczął chłopak, a jego
oczy zaświeciły jeszcze silniej.
- Mów mi Arashi, to moje prawdziwe
imię – przerwał mu, uśmiechając się tak, że gdyby chłopak nie siedział ugięłyby
się pod nim kolana. Był naprawdę śliczny.
- Ja mam na imię Nicolas – mruknął
znów nieco się rumieniąc. – Wiesz, ja nie jestem jedyny. Ale tylko ja odważyłem
się napisać. Jest nawet twój fan klub… choć utrzymujemy to w tajemnicy – mruknął.
- Dlaczego?
- Arashi, ludzie są nie
tolerancyjni, nie zrozumieją tego, co czujemy do… do chippendalesa.
- Nie jestem chippendalesem –
oburzył się mężczyzna. – Nigdy nie rozbieram się bardziej jak do pasa, a czasem
nawet w ogóle. Jestem tancerzem… tancerzem erotycznym – dodał z dumą w głosie.
- Tak, ale twój taniec… jest tak
zmysłowy i apetyczny, że…zawsze ma się wrażenie jakbyś tańczył nago. Arashi
jesteś bogiem…
- Nie przesadzaj – Azjata poczuł się
nieco nieswojo. Kata czasem go tak nazywała, to był jego pseudonim artystyczny
tak jak Amidamaru, był bogiem Illusions, bogiem seksu, ale usłyszeć to od
takiego dzieciaka. Aż go ciarki po plecach przeszył. Poczuł zdenerwowanie, jakie
odczuwał zawsze przy Save – Wracając do fan klubu, zawsze możecie powiedzieć,
że cenicie mój warsztat artystyczny i pragniecie nauczyć się tańczyć tak jak
ja. Nikt nie powinien się czepiać. Byłoby miło mieć fan klub pełną parą –
stwierdził.
- Nie pomyślałem o tym – mruknął Nicki wbijając wzrok w podłogę.
Chwilę milczeli. Nagle chłopak znów zaczął. – Ja naprawdę cię kocham Arashi! –
powiedział stanowczo. – Pragnę cię, jak każda kobieta przychodzące do Illusions.
Powiedz czy to prawda, że umawiasz się też z mężczyznami? – zapytał, a w jego
oczach zalśniło coś co widywał w oczach Neko po ich rozstaniu. To było nieco
niepokojące. Tancerz nie mógł powstrzymać się od gorzkiego uśmiechu.
- Nie zupełnie. – Blask w oczach
Nickiego zgasł tak szybko jak się pojawił. – Gdybym miał określić swoją seksualność
powiedziałbym ze jestem bi. Pociągają mnie kobiety i mężczyźni. Ale żadna
kobieta nie dał mi tak wspaniałych przeżyć, jak mój pierwszy i jak dotąd jedyny
kochanek.
- Jesteś z nim jeszcze? – zapytał
drżącym głosem chłopak.
- Nie, ale pojawił się ktoś inny – Arashi
spuścił wzrok, nie chciał, by Nicki widział w jego oczach ten smutek i żal. –
Jest dla mnie wszystkim, lecz nie chce słyszeć o czymś więcej niż przyjaźń.
Chyba powinienem dać sobie spokój – mruknął, nie udał mu się ukryć bólu w
głosie.
- Więc jesteś wolny… mógłbym…
moglibyśmy… – o zaczął chłopak rozradowany.
- Myślę, że tak. Ale nie obiecuj
sobie za dużo, obawiam się, że żyję już tylko dla tej jednej osoby – powiedział
Arashi podnosząc wzrok na swego wiernego fana. Nicki poruszył się nie
spokojnie. Jego oczy, delikatne jasne włosy, wszystko tak bardzo przypominało mu
o Save. Oddałby wszystko za noc z nim, ale nic już nie miał. Nicki wstał.
- Sprawię, że będziesz szczęśliwy –
powiedział pewnie i nim Arashi zdążył zareagować, usiadł mu na kolanach i
zaczął namiętnie całować. Zaskoczony Azjata chwilę myślał, co powinien zrobić.
Namiętność Nickiego była jednak tak silna, że azjata jej uległ. Pozwolił
całować się i pieścić po odsłoniętej piersi. Nie zorientował się też, kiedy sam
zaczął działać. Po prostu jego dłonie nagle zaczęły błądzić po ciele chłopaka
płonąc z pożądania. Chwilę później znaleźli się na sofie. Azjata wsuną rękę pod
bluzę chłopaka nie przestając go całować. To było jak spełnienie marzeń. Już
dawno się tak nie czuł. Tego żaru i pożądania. Och Save czemu nie możesz być taki zawsze? – pomyślał… i nagle do
niego dotarło. To nie był jego Save! Mógł być podobny, mógł być nawet jego
bliźniaczym bratem, ale to nie był Save i nigdy nim nie będzie. Podniósł się na
łokciach i spojrzał w radosną twarzyczkę Nickiego.
- Jesteś nieletni – powiedział w
usprawiedliwieniu pierwsze co mu przyszło na myśl.
- Przeszkadza ci to? – zapytał
zawiedziony. - To tylko dwa
lata… po za tym i tak zawsze biorą mnie za dorosłego.
- Nie, nie mogę - jęknął skośnooki
podnosząc się i siadając.
- Ale dlaczego? – zapytał z rozpaczą
Nicki. – Nie chodzi o mój wiek… tylko o tego… o tego, kogo kochasz – mruknął
smętnie.
- Przepraszam, nie powonieniem dawać
ci nadziej i odpisywać w taki sposób – jęknął Azjata. Czuł się naprawdę podle.
Właściwie nie dlatego, że prawie uprawiał seks z nieletnim chłopakiem w
garderobie, gdzie w każdej chwili mogła go nakryć despotyczna szefowa. Poczuł
się jakby zdradzał Save, mimo że byli tylko przyjaciółmi.
- Jesteś taki smutny z jego powodu –
zauważył nagle Nicki. – Jesteś taki wspaniały, a on cię nie docenia. Tak bardzo
chciałbym ci pomóc – powiedział przysuwając się do Arashi. Azjata spojrzał na
niego kontem oka. Nagle przyszłą mu do głowy pewna myśl.
- Możesz mi pomóc – powiedział i
zaraz potem opowiedział mu jak potoczyła się jego znajomość z studentem.
Zdradził mu, co sądzi o zachowaniu swego obiektu westchnień i co mówią na ten
temat inni.
- Wiec mam wzbudzić jego zazdrość? –
zapytał Nicki wyprzedzając słowa Arashiego.
- Może to go pchnie do działania.
Ale jeśli to ma być dla ciebie przykre…
- Zrobię dla ciebie wszystko!
Przynajmniej przez jakiś czas będę tak blisko ciebie jak zawsze chciałem –
nagle przytulił się do ramienia tancerza. – O pocałunku z tobą nie marzyłem w
najśmielszych snach. Dałeś mi więcej niż oczekiwałem, teraz się odwdzięczę i
pomogę ci podbić serce Save.
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdziały są fenomenalne, Arashi postanowił dać Save osobisty no i przez siebie zrobiony prezent, bardzo podobało mi się oburzenie Tory, ze ona nie dostała szalika ;] Arashi wpadł na wspaniały prezent dla Tory. No, no robi się bardzo ciekawie, jestem niezwykle ciekawa czy podstęp Arashiego odniesie zamierzony skutek. W końcu Arashi poznał tajemniczego „N”.
Weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Zdradzę w tajemnicy, że "N" jest jedną z moich ulubionych postaci pobocznych i bądź co bądź jest dość ważną postacią.
UsuńDziękuję za komentarz i również pozdrawiam.
wszystko pięknie... ale czemu nie ma dalszych rozdziałów tylko te stare? na starym blogu jest ich więcej... czemu? nic nie rozumiem
OdpowiedzUsuńBlog został przeniesiony jakiś (długi) czas temu z onetu, z którym nie mogłam wytrzymać. Jednak nie byłam w stanie wrzucić wszystkiego hurtem. Wklejam odcinki stopniowo, a że miałam mała niedyspozycję w zajmowaniu się blogiem w postaci braku czasu na niego, trochę się to przedłużyło. Teraz staram się to nadrobić i z tego co pamiętam już niedługo dogonię odcinkowo blog z onetu. Poza tym zdarzało się że wrzucałam na onet odcinki nawet nie przejrzane, czyli z mnóstwem błędów, tutaj są one przynajmniej po przejrzeniu przeze mnie. A im większy czas upłynie od napisania tekstu tym więcej błędów wyłapie się po jego ponownym przeczytaniu. Tak to wygląda.
UsuńAha... rozumiem... więc po prostu muszę czekać na nexty :D Dzięki za odpowiedz :)
OdpowiedzUsuń