Opowiadanie znajdujące się na tym blogu jest opisem miłości dwóch mężczyzn. Jeśli jesteś osobą niepełnoletnią, lub tego typu związki wywołują Twoje zgorszenie, proszę, opuść tę stronę. Opowiadanie może zawierać opisy scen erotycznych oraz wulgaryzmy pojawiające się jako specyfika języka bohaterów – proszę mieć to na uwadze, przystępując do lektury.

czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdzoał XIII 4 z 4 Poranek

Jak pisałam w którejś odpowiedzi do komentarza Basi wstawiam kolejną notkę jako że dziś Mikołajki :)
Mam nadzieję, że tego rodzaju prezent ucieszy czytelników, mimo że odcinek króciutki.




     Save obudził pojedynczy promień słońca, który przekradł się do pokoju przez szczelinę miedzy zasłonami. Przez chwilę blondyn nie wiedział gdzie jest. Pamiętał, że był w raju, gdy zasypiał. A może to nie był raj, może to było samo dno piekła, było przecież tak gorąco. Ale przecież nie był sam. Był z nim tu ktoś jeszcze, gdziekolwiek to było. Save westchnął. Na chwilę znów przysnął.
     Arashi poczuł jak ktoś gładzi go po policzku, mruknął z zadowoleniem i spał dalej.  Dotyk przeniósł się na szyję. Azjata wzdrygnął się bo miał tam łaskotki, po za tym muskały go same opuszki palców. Dłoń znów się przesunęła, po jego ramieniu i daje zsuwała się w dół. Arashi poczuł jak czyjeś ciało się do niego przysuwa, czuł jego ciepło. Odruchowo wyciągną ręce i obiją to ciało. Znów poczuł dłoń na policzku. – Arashi, kim ty jesteś? - usłyszał delikatny, gładki szept. Uniósł powieki i spojrzał w niebieską toń oczu anioła. Uśmiechnął się krzywo i przytulił do niego mocniej. Właśnie tak wyobrażał sobie raj, choć w ostatecznym rozrachunku w niego nie wierzył. Poczuł na policzku nieśmiały pocałunek. To rozbudziło go ostatecznie. Tylko jedna osoba całował go w ten sposób.
- Skarbie… - mruknął uśmiechając się do Save. Przez chwilę wydało mu się, że na twarz blondyna wykwitł rumieniec i skrępowanie, a nawet zażenowanie. Jakby chciał zapytać „co ja tu robię?”. Save próbował się nawet uśmiechnąć, wiedział przecież, że sprawcą jego wczorajszego szczęścia był właśnie Arashi. Ale w tym tkwił problem, że to był właśnie Arashi. Azjata jednak nie przejmował się jego skrępowanym, przewrócił go na plecy i nakrył własnym ciałem zaczął delikatnie całować jego twarz. Czuł jak Save drży pod nim. Brunet podniósł się na rękach i spojrzał na swojego kochanka z wysokości. – Nadal jesteś taki przestraszony, gdy okazuję ci swoją miłość – mruknął, po czym położył się obok Save. Blondyn już po chwili przywarł do jego ramienia.
- To nadal jest chore, my obaj jesteśmy… – westchnął nie kończąc, Arashi i tak widział co miał na myśli.
- Żałujesz tego co się wczoraj stało? – zapytał Azjata. – Zrozumiem jeśli zechcesz wrócić do modelu przyjaźni… albo w ogóle…
- Nie! - przerwał mu natychmiast Save. – Nie możesz mnie teraz opuścić. – stwierdził. – Nigdy mnie już nie opuścisz, prawda? – zapytał tuląc się i ściskając jago ramię.
- Dla ciebie skarbie, wszystko – powiedział Arashi. Chwilę leżeli w milczeniu. – Skarbie – zaczął Arashi głaszczą jego jasne włosy. – Kiedy chcesz znowu… może tym razem zamienimy się miejscami? – zaproponował.
- Arashi –  Save poniósł się na łokciach i spojrzał na Azjatę. Policzki mu płonęły. – Ja… musze… daj mi trochę czasu… muszę to sobie jakoś poukładać – mruknął zmieszany. Przez twarz Arashi wyraźnie przekradł się zawód.
- Dobrze skarbie – powiedział siadając i całując Save delikatnie w czoło. – Co tylko zechcesz.

wtorek, 4 grudnia 2012

Rozdział XIII 3 z 4 Rozkosz

Z Imieninowymi życzeniami dla Basi, która od dłuższego czasu dzielnie komentuje każdy pojawiający się odcinek i sprawia mi tym wiele przyjemności. Pozdrawiam i życzę miłej lektury, myślę że odcinek jest tym na co większość czytelników od dawna czekała :D



Save przez długi czas zastanawiał się jak znaleźli się w łóżku. Arashi całował go pożądliwie i rozbierał. Gdzieś po drodze obaj zgubili buty. Blondyn miała nadzieję, że zamknęli wtedy też drzwi. Najpierw Arashi rozpoił mu skórzany, czarny płaszcz i rzucił go gdzieś… chwile gładził przez obcisłą, choć tą siatka trudno było tak nazwać, bluzkę, później zdjął z niego i bezrękawnik. Chwycił za kolana i wsuną się wraz z nim w głąb łóżka nie przestając całować w ten szalony sposób. Save był mu całkowicie posłuszny, miał ochotę także go rozbierać, ale musiał zając się tym żeby ułatwić mu pieszczotę i rozbieranie siebie. Nagle pocałunek Arashi skończył się, Azjata podniósł się na kolanach. Save spojrzał na niego między swymi kolanami. Arashi rozpinał gorączkowo surdut. Blondyn usiał i z przyjemnością mu w tym pomógł. Żeby nie marnować później czasu zdjął z niego także kamizelkę, fular i koszulę. Arashi znów przykleił się do blondyna. Azjata jeszcze nigdy nie był taki spragniony. Wszystko dział się tak szybko. Brunet gładził ciało blondyna przez siateczkową bluzkę. Materiał był zimy w porównaniu do ciał kochanka. W końcu Arashi zdjął z niego i to. Chwycił go za uda i gładził go przez skórzane spodnie. Dotykał jego ud pośladków, a nawet… Save drgnął, lekko podskoczył, ale pozwolił się Arashi dotykać, gdzie tylko mu się żywnie podołano. Już po chwili był nagi tak jak sam Azjata. Save obejmował go i gładził dłońmi jego kark, tak jak lubił. Arashi całował go za uchem, na szyi i po ramionach. Save jednak nie odważył się na samodzielny pocałunek. Nie jeszcze było na to za wcześnie dla niego. Nie potrafił zdobyć się na inicjatywę, w razie czego mógł się przecież usprawiedliwiać że…
Arashi mocno rozchylił jego nogi na boki. Chwycił jedną poduszkę i ułożył ją pod krzyżem Save. Student nie bardzo wiedział po co brunet to robi, ale zgadzał się na wszystko. Azjat był tak rozpalony, a gdyby blondyn spojrzał mu w oczy dostrzegłby, że są całkiem zasnute pożądaniem. Save poczuł jak dłonie Arashiego chwytają go pod kolanami. Blondyn czuł już gorące i twarde przyrodzenie mężczyzny. Azjata podciągną jego nogi mocno do góry i wsunął się miedzy nie. Save poczuł jak Arashi wsuwa się w niego. Jęknął.
Nie było to tak przyjemne jak sobie wyobrażał. Arashi parł nadal. A Save czuł się tak jakby miało go to zaraz rozerwać. Poczuł pocałunek na policzku, spojrzał w twarz Arashiego i ujrzał na niej samą rozkoszy. Natychmiast zapomniał o bólu i nieprzyjemnościach zbliżenia. Przyciągnął kochanka mocniej do siebie i poczuł go głębiej w sobie. Jęknął, starając się nie zwracać uwagi na ból. Zacisnął dłonie na jego karku. Arashi zaczął go delikatnie pieścić końcem języka. Poruszając się w nim powolnymi ruchami, mrucząc przy tym z zadowoleniem. Zupełnie jakby tą małą pieszczotą chciał ułagodzić jego ból. Wsunął się jeszcze głębiej. Save znów jęknął, głośniej. To naprawdę nie było przyjemne! Nie takie jak zapowiadały przyjemne noce spędzone w objęciach ukochanego, ale dotyk Arashi, jego pocałunki jakoś to wszystko łagodziły. Azjata puścił jego nogi wsuwając się jak najdalej mógł. Objął Save w pasie i przytulił się do niego wciąż delikatnie nim kołysząc. Save czuł jego żar. Westchnął i przesunął dłonie na ciemne ramiona Azjaty, zacisną je gdy brunet gwałtownie się poruszył. Znów spojrzał na niego. Arashi podniósł się na ręką a jego twarz byłą wykrzywiona w grymasie ekstazy! Save jeszcze nigdy nie wiedział go tak podnieconego i uszczęśliwionego. Więc mu się udało! Dał to Arashi! Sprawił mu rozkosz.
Na ciemnej twarzy Azjaty zaczął gromadzić się pot. Całe jego ciał zaczęło robić się mokre. Save zauważył że jego także. Poczuł gwałtowny skurcz mięśni i jęknął, próbując zdusić w sobie krzyk. Arashi nie krępował się. Zaczął jęczeć z przyjemności i krzyczeć otwarcie. Wtrącał też jakieś niezrozumiałą dla Save słowa.
Jak im było razem dobrze.
Save przyciągnął go do siebie i zmusił by Arashi go pocałował. To rozbudzało go jeszcze bardziej. Jęki Save były już zupełnie niesłyszalne pośród krzyków Arashiego. Save nie mógł uwierzyć, że leżąc potrafił doprowadzić go do czegoś takiego.
Nagle Arashi zatrzymał się. Chwile trwał w bezruchy podpierając się na rękach nad Save. Jaki on był piękny. Jego włosy jak noc, jego ciało jak greckiego boga. Jego piękna twarz. Arashi gdybym tylko mógł cię kochać. Azjata otworzył oczy ciężko dysząc z wysiłku. Spojrzał na Save z miłością. Pochylił się i pocałował delikatnie swojego kochanka. Ten objął go znów na karku, udami pocierając o jego uda, dłonie bruneta powędrował na biodro blondyna.
Arashi wysunął się z niego ostrożnie i delikatnie. Po chwili padł na łóżko tuż obok, łapiąc powietrze jak po jakimś nadludzkim wysiłku. Save czuł jak spływa z niego pot i to dziwne uczucia jakie doznał pod czas tych… Nie! Nie wierzył, że to trwało tak krótko! Zaledwie dwadzieścia minut odkąd weszli do sypani. Save czuł dziwne uczucie ekstazy, bólu i szczęścia. Udało mu się sprawić Arashi przyjemność, to było najważniejsze!
- Skarbie przepraszam – jęknął nagle Azjata, zakrywając twarz dłońmi.
- Za co? – zapytał zaskoczony Save. Przecież było im razem tak dobrze! Blondyn zaczął przekonywać o tym sam siebie. Bo przecież było im dobrze. Jemu na pewno było dobrze, był przecież w ramionach Arashiego, cały świat mu teraz zazdrościł.
- Nie mogłem się powstrzymać. To miało być inaczej – ciągnął swoje Azjata. Save przekręcił się na bok i pocałował go delikatnie w ramię.
- Było cudownie kochanie. Niczym się nie przejmuj – powiedział cichutko. Arashi wciąż oddychał łapczywie, odgarnął dłońmi włosy do tyłu i patrzył w sufit. Save obserwował go kontem oka. Arashi wyglądał przez chwilę na zagubionego. Nagle roześmiał się.
- Na bogów zrobiliśmy to - powiedział z radością. Po czym obrócił się na bok i objął Save. – Teraz się mnie żadnym sposobem nie pozbędziesz z łóżka, nie mówiąc już o tym, żeby wyrzucić mnie z mieszania – powiedział całując go namiatanie. – Kocham cię – szepnął wsuwając dłoń miedzy nogi Save i dotykając go w czułam miejscu. – Widzę, że naprawdę ci się podobało – mrukną z zadowoleniem ocierając się o jego ciało.
Jakiś czas później obaj zasnęli w swych objęciach. Save był przekonany, że nic cudowniejszego niż Arashi nie mogło go w życiu spotkać.
    
   

niedziela, 2 grudnia 2012

Otagowano


Drodzy czytelnicy.

Dziś notka będzie nietypowa, ponieważ zostałam Otaowana.
Nie sądziłam, że coś takiego w ogóle istnieje w obrębie Blogera, ale jak widać życie jest pełne niespodzianek. Tag polega na tym żeby odpowiedzieć na 11 pytań, opracować swoje i otamować kolejne 11 osób. Z racji tego, że tylko piszę bloga, rzadko kiedy czytam coś innego (nie znajduję czasu, a jak mogę poczytać, sięgam po literaturę drukowaną, bo od pracy przy komputerze bolą mnie oczy i w ogóle… wiem tłumaczę się), nie mam 11 blogów do otagowania. Jednak na pytania postanowiłam odpowiedzieć. Osobą, która mnie otamowała jest Taleja, która obserwuje mojego bloga od jakiegoś czasu i Tag był okazją do tego żeby poza nim napisała mi, krótki bo krótki ale zawsze, komentarz.
Wydarzenie to poprawiło mi nastrój w ten cudowny niedzielny dzień, który spędziłam w całości na robieniu prezentacji na zajęcia, ze względu na to, że pan wykładowca postanowił ukarać grupę za nie chodzenie na konferencję i kazał ją po prostu zrobić wszystkim na poniedziałek (dodam że zajęcia zaczynają się z samego rana). Nie będę Wam pisać co myślę o chodzeniu na konferencja, na których i tak nigdy nie ma miejsca dla studentów i wymyślaniu im za to kar. System szkolnictwa wyższego jest jaki jest i cieszmy się, że w ogóle jakiś jest ><.
I tym optymistycznym akcentem przechodzimy do odpowiedzi na pytania.
Kurcze, poczułam się jak w latach młodości, gdy wymaniało się z osobami z klasy Złotymi Myślami :D

1. Ulubiony kolor?

Niebieski dokładniej to kolor określany przez ciocię Wiki jako błękit Thénard lub po prostu niebieski

2. Gdzie chciałabyś/chciałbyś wyjechać na wakacje?

Jakbym miała ful kasy to do Japonii, tan na pół roku, albo i rok :D, a z bliższych miejsc Jura Krakowsko-częstochowaska, Bieszczady, byle w dobrym towarzystwie :D

3. Ulubiony member Gazetto?

Emmm… Jestem ignorantką, nie wiem o co chodzi. Wujek Google podpowiada że Gazetto to jakiś zespół J-rokowy. Ale tak czy inaczej nie znam.

4. Ulubiony zespół?

O boże, dawno się nad tym nie zastanawiałam… chyba się starzeje. Nie wiem czy można ich nazwać zespołem, raczej grupą muzyczną, projektem, ale: Two steps from Hell i Ayreon

5. Ulubiona piosenka?

Kolejne trudne pytanie ><’ Ja się na  prawdę starzej. Rainmarker? Bole Chudiyan – ta zdecydowanie wprawia mnie w dobry nastrój. Jeszcze by się kilka tytułów znalazło tak do setki ><

6. Co musisz zrobić przed zaśnięciem?

Muszę odpowiadać na to pytanie? O.o Nie, a tak serio mam kłopoty ze snem, zawsze długo zasypiam więc zwykle myślę sobie: Może już? – w zasadzie przed zaśnięciem obmyślam fabułę moich opowieści, nie tylko tej.

7. Piszesz piórem czy długopisem?

Skrobię piórem, ale jeśli pytanie dotyczy pisanie w sensie materiałów na bloga, to już tylko na komputerze. Po tym jak przestalam się rozczytywać z rękopisów stwierdziłam że czas się unowocześnić.

8. Jak znalazłaś/znalazłeś yaoi?

Emmm… Kurde, nie pamiętam. Chyba zaczęło się od forum. Jeśli chodzi o sformalizowanie nazewnictwa. Ale Zakazany Owoc zaczął być pisany jak nie miałam pojęcia o istnieniu nurtu (chyba można to już nazwać nurtem, broń nas boże, którykolwiek) takoż nazywanego.

9. Co lub kto "popchnęło/popchnął" cię do tego, aby założyć bloga?

Emmm… tego też nie pamiętam. Nie, nie byłam pijana. Obecny blog jest przeniesiony z Onetu, tak był ładne kilka lat. To było tak dano. Czuję się staro T.T’

10. Ulubione anime?

Na pewno Miyazakiego, waham się tylko między trzema tytułami: Totoro (ale tu chyba występuje chyba tylko szał na samą tytułową postać), Sen to Chichiro no Kamikakushi (bo mam do niego sentyment, udało mi się je wyprosić na prezent świąteczny, ale obecnie ktoś, kto się do tego nie przyznaje, pożyczył je ode mnie i go nie mam), i Ruchomy zamek Hauru (bo jest najbliżej mojej grupy wiekowej >< taka bajucha dla dorosłych).

11. Film, który możesz oglądać non stop?

Hymmm… „Amadeusz”