Opowiadanie znajdujące się na tym blogu jest opisem miłości dwóch mężczyzn. Jeśli jesteś osobą niepełnoletnią, lub tego typu związki wywołują Twoje zgorszenie, proszę, opuść tę stronę. Opowiadanie może zawierać opisy scen erotycznych oraz wulgaryzmy pojawiające się jako specyfika języka bohaterów – proszę mieć to na uwadze, przystępując do lektury.

wtorek, 4 grudnia 2012

Rozdział XIII 3 z 4 Rozkosz

Z Imieninowymi życzeniami dla Basi, która od dłuższego czasu dzielnie komentuje każdy pojawiający się odcinek i sprawia mi tym wiele przyjemności. Pozdrawiam i życzę miłej lektury, myślę że odcinek jest tym na co większość czytelników od dawna czekała :D



Save przez długi czas zastanawiał się jak znaleźli się w łóżku. Arashi całował go pożądliwie i rozbierał. Gdzieś po drodze obaj zgubili buty. Blondyn miała nadzieję, że zamknęli wtedy też drzwi. Najpierw Arashi rozpoił mu skórzany, czarny płaszcz i rzucił go gdzieś… chwile gładził przez obcisłą, choć tą siatka trudno było tak nazwać, bluzkę, później zdjął z niego i bezrękawnik. Chwycił za kolana i wsuną się wraz z nim w głąb łóżka nie przestając całować w ten szalony sposób. Save był mu całkowicie posłuszny, miał ochotę także go rozbierać, ale musiał zając się tym żeby ułatwić mu pieszczotę i rozbieranie siebie. Nagle pocałunek Arashi skończył się, Azjata podniósł się na kolanach. Save spojrzał na niego między swymi kolanami. Arashi rozpinał gorączkowo surdut. Blondyn usiał i z przyjemnością mu w tym pomógł. Żeby nie marnować później czasu zdjął z niego także kamizelkę, fular i koszulę. Arashi znów przykleił się do blondyna. Azjata jeszcze nigdy nie był taki spragniony. Wszystko dział się tak szybko. Brunet gładził ciało blondyna przez siateczkową bluzkę. Materiał był zimy w porównaniu do ciał kochanka. W końcu Arashi zdjął z niego i to. Chwycił go za uda i gładził go przez skórzane spodnie. Dotykał jego ud pośladków, a nawet… Save drgnął, lekko podskoczył, ale pozwolił się Arashi dotykać, gdzie tylko mu się żywnie podołano. Już po chwili był nagi tak jak sam Azjata. Save obejmował go i gładził dłońmi jego kark, tak jak lubił. Arashi całował go za uchem, na szyi i po ramionach. Save jednak nie odważył się na samodzielny pocałunek. Nie jeszcze było na to za wcześnie dla niego. Nie potrafił zdobyć się na inicjatywę, w razie czego mógł się przecież usprawiedliwiać że…
Arashi mocno rozchylił jego nogi na boki. Chwycił jedną poduszkę i ułożył ją pod krzyżem Save. Student nie bardzo wiedział po co brunet to robi, ale zgadzał się na wszystko. Azjat był tak rozpalony, a gdyby blondyn spojrzał mu w oczy dostrzegłby, że są całkiem zasnute pożądaniem. Save poczuł jak dłonie Arashiego chwytają go pod kolanami. Blondyn czuł już gorące i twarde przyrodzenie mężczyzny. Azjata podciągną jego nogi mocno do góry i wsunął się miedzy nie. Save poczuł jak Arashi wsuwa się w niego. Jęknął.
Nie było to tak przyjemne jak sobie wyobrażał. Arashi parł nadal. A Save czuł się tak jakby miało go to zaraz rozerwać. Poczuł pocałunek na policzku, spojrzał w twarz Arashiego i ujrzał na niej samą rozkoszy. Natychmiast zapomniał o bólu i nieprzyjemnościach zbliżenia. Przyciągnął kochanka mocniej do siebie i poczuł go głębiej w sobie. Jęknął, starając się nie zwracać uwagi na ból. Zacisnął dłonie na jego karku. Arashi zaczął go delikatnie pieścić końcem języka. Poruszając się w nim powolnymi ruchami, mrucząc przy tym z zadowoleniem. Zupełnie jakby tą małą pieszczotą chciał ułagodzić jego ból. Wsunął się jeszcze głębiej. Save znów jęknął, głośniej. To naprawdę nie było przyjemne! Nie takie jak zapowiadały przyjemne noce spędzone w objęciach ukochanego, ale dotyk Arashi, jego pocałunki jakoś to wszystko łagodziły. Azjata puścił jego nogi wsuwając się jak najdalej mógł. Objął Save w pasie i przytulił się do niego wciąż delikatnie nim kołysząc. Save czuł jego żar. Westchnął i przesunął dłonie na ciemne ramiona Azjaty, zacisną je gdy brunet gwałtownie się poruszył. Znów spojrzał na niego. Arashi podniósł się na ręką a jego twarz byłą wykrzywiona w grymasie ekstazy! Save jeszcze nigdy nie wiedział go tak podnieconego i uszczęśliwionego. Więc mu się udało! Dał to Arashi! Sprawił mu rozkosz.
Na ciemnej twarzy Azjaty zaczął gromadzić się pot. Całe jego ciał zaczęło robić się mokre. Save zauważył że jego także. Poczuł gwałtowny skurcz mięśni i jęknął, próbując zdusić w sobie krzyk. Arashi nie krępował się. Zaczął jęczeć z przyjemności i krzyczeć otwarcie. Wtrącał też jakieś niezrozumiałą dla Save słowa.
Jak im było razem dobrze.
Save przyciągnął go do siebie i zmusił by Arashi go pocałował. To rozbudzało go jeszcze bardziej. Jęki Save były już zupełnie niesłyszalne pośród krzyków Arashiego. Save nie mógł uwierzyć, że leżąc potrafił doprowadzić go do czegoś takiego.
Nagle Arashi zatrzymał się. Chwile trwał w bezruchy podpierając się na rękach nad Save. Jaki on był piękny. Jego włosy jak noc, jego ciało jak greckiego boga. Jego piękna twarz. Arashi gdybym tylko mógł cię kochać. Azjata otworzył oczy ciężko dysząc z wysiłku. Spojrzał na Save z miłością. Pochylił się i pocałował delikatnie swojego kochanka. Ten objął go znów na karku, udami pocierając o jego uda, dłonie bruneta powędrował na biodro blondyna.
Arashi wysunął się z niego ostrożnie i delikatnie. Po chwili padł na łóżko tuż obok, łapiąc powietrze jak po jakimś nadludzkim wysiłku. Save czuł jak spływa z niego pot i to dziwne uczucia jakie doznał pod czas tych… Nie! Nie wierzył, że to trwało tak krótko! Zaledwie dwadzieścia minut odkąd weszli do sypani. Save czuł dziwne uczucie ekstazy, bólu i szczęścia. Udało mu się sprawić Arashi przyjemność, to było najważniejsze!
- Skarbie przepraszam – jęknął nagle Azjata, zakrywając twarz dłońmi.
- Za co? – zapytał zaskoczony Save. Przecież było im razem tak dobrze! Blondyn zaczął przekonywać o tym sam siebie. Bo przecież było im dobrze. Jemu na pewno było dobrze, był przecież w ramionach Arashiego, cały świat mu teraz zazdrościł.
- Nie mogłem się powstrzymać. To miało być inaczej – ciągnął swoje Azjata. Save przekręcił się na bok i pocałował go delikatnie w ramię.
- Było cudownie kochanie. Niczym się nie przejmuj – powiedział cichutko. Arashi wciąż oddychał łapczywie, odgarnął dłońmi włosy do tyłu i patrzył w sufit. Save obserwował go kontem oka. Arashi wyglądał przez chwilę na zagubionego. Nagle roześmiał się.
- Na bogów zrobiliśmy to - powiedział z radością. Po czym obrócił się na bok i objął Save. – Teraz się mnie żadnym sposobem nie pozbędziesz z łóżka, nie mówiąc już o tym, żeby wyrzucić mnie z mieszania – powiedział całując go namiatanie. – Kocham cię – szepnął wsuwając dłoń miedzy nogi Save i dotykając go w czułam miejscu. – Widzę, że naprawdę ci się podobało – mrukną z zadowoleniem ocierając się o jego ciało.
Jakiś czas później obaj zasnęli w swych objęciach. Save był przekonany, że nic cudowniejszego niż Arashi nie mogło go w życiu spotkać.
    
   

2 komentarze:

  1. Witam,
    och jestem chyba najszczęśliwszą osobą na świecie ;] dzięki, dzięki, i jeszcze raz dzięki ;] najchętniej bym Cię przytuliła, ale musi wystarczyć tylko coś takiego ;D
    A co do samego rozdziału, to jest to co tygryski lubią najbardziej... rozdział cudowny, prze cudowny, wreszcie do czegoś doszło między Save, a Arashim, i jak widać Save nie miał, żadnych wątpliwości co do tego w trakcie... Mam nadzieję, że myśl Save o tym , żeby tylko mógł kochać Arashiego, w przyszłości zamieni się na kocham Arashiego ;] No to teraz Save nie pozbędzie się Arashiego z łóżka i bardzo dobrze, powinien mieć swoją poduszkę, chociaż klatka piersiowa Save jest wspaniałym zamiennikiem ;D
    Weny, weny...
    Pozdrawiam bardzo serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubie ten rozdział :)- nie ważne czy czytałam go pod starym adresem czy pod nowym

    OdpowiedzUsuń